W związku z wyprowadzką mam do sprzedania przyjemny apartament na Osiedlu Ażurowych Okiennic (Mokotów). Urządzałem go z myślą o sobie, więc na kompromisy nie było miejsca. Pewnie nie każdemu spodoba się jego surowy design– beton, czarna cegła i dębowe, bielone deski, jednak na pewno nie jest to miejsce nijakie.Ale do konkretów: apartament ma 91 m2 i składa się z sypialni połączonej z łazienką (11,5 + 7,5 m2); gabinetu 13 m2 (z powodzeniem może być przerobiony na drugą sypialnię); toalety 3 m2; garderoby 5 m2 i dużego salonu połączonego z aneksem kuchennym 51 mkw. Całość uzupełniona jest o loggię (5,5 m2), która oddzielona jest od salonu ogromną szybą – fajny efekt zimą, śnieg „na wyciągnięcie ręki” z wygodnej sofy. Za to latem – krok do własnego „ogródka”.Apartament ma 3,3 m wysokości i dużo otwartej przestrzeni, co w połączeniu z dużymi oknami ogranicza ryzyko wystąpienia objawów klaustrofobii. Ma dobrze ukrytą klimatyzację i ogrzewaną podłogę w dużej łazience – więc po wyjściu ze sporej, dwuosobowej wanny lub spod przestronnego prysznica z deszczownicą, nie narażą się Państwo na przykry kontakt z lodowatą podłogą.Generalnie jest ciepły nawet w zimie – kaloryfery, zdaje się, jeszcze nigdy nie pracowały na pełnej mocy. Mimo swoich rozmiarów jest przytulny (tak twierdzę ja – moja Mama, która obecnie zamieszkuje to miejsce, dostawia wazony i kwiaty, więc pewnie ma inne zdanie)Dodatkową zaletą apartamentu jest należący do niego garaż podziemny. Tak, garaż – nie miejsce postojowe. Z własną elektryczną roletą i miejscem na duże auto, rowery, szpargały i weki.Samo osiedle urządzone jest również bardzo przyzwoicie – dużo zieleni i estetycznych dodatków. Projekt cieszy oko i nie jest inwazyjny. Nie ma tu krzykliwych kolorów modnych w latach dziewięćdziesiątych , krzykliwe nie są nawet mieszkające tu dzieci. Jest spokój i cisza, aleja Wilanowska mimo, że przebiega w bliskim sąsiedztwie, też nie jest źródłem hałasu.Zapraszam do oglądania i (bardziej nawet) do kupna. Cena, standardowo, do rozsądnej negocjacji. Agencjom z góry dziekuję.Grzegorz